poniedziałek, 29 kwietnia 2019

Mój wybór podczas -55% w Rossmannie :D

Witajcie kochane!
Od 19 kwietnia trwa wielka promocja w Rossmannie! Zapewne już domyślacie się, że chodzi o -55% na kosmetyki do makijażu :D. Otóż tak! Dzisiaj opowiem Wam co szczególnie zwróciło moją uwagę podczas zakupów i dlaczego♥.

Ponad to pamiętajcie, że jutro jest ostatni dzień promocji. Więc, jeżeli czegoś jeszcze brakuje Wam w kosmetyczce to musicie się pośpieszyć :D.

Kochane, nie wiem jak Wy, ale ja mam zawsze ten sam problem. Idę dosłownie po 3-4 rzeczy, a jak zwykle wychodzę z pełną siatką :(. Mimo wszystko idąc po zakupy szczególną uwagę zwróciłam na 4 produkty:

  1. Po pierwsze paletka cieni do powiek. To jest coś, co u mnie zawsze jest nr 1 podczas takich promocji. Jest to najlepsza okazja aby zdobyć coś fajnego za znacznie niższą cenę :). Podczas poprzedniej promocji skusiłam się na paletkę  Wibo, Sex Appeal Edition- Go Nude. Sprawdziła się u mnie świetnie więc i tym razem postawiłam na paletkę tej samej marki czyli Modern Eyeshadow Palette- paletka 15 cieni do powiek intensywnie napigmentowanych odcieni. Ze słowem intensywnie można było by się trochę posprzeczać, natomiast paletka jest naprawdę świetna. O reszcie zalet oraz wad opowiem Wam już w innym poście :D.
  2. Moim numerem dwa stała się paletka do konturowania twarzy z Lovely - Sculpting Powder. Jest to nowość a w dodatku Vegan Friendli :D. Poza tym ma bardzo ładne kolory ♥
  3. Kolejnym kosmetykiem na jaki polowałam jest Beauty Glow Primer, czyli prościej mówiąc baza pod makijaż marki Bell HypoAllergenic. Jest to baza hypoalergiczna rozświetlająco- upiększająca. Ja skusiłam się na nią, ponieważ słyszałam wiele dobrych opinii na jej temat. Teraz sama przekonałam się, że jest naprawdę świetna!
  4. I ostatni produkt który kupiłam również, ze względu na jego opinie to podkład do twarzy Miss Sporty- Perfect to Last 24H. Niestety już mogę powiedzieć, że nie skradł on mojego serca, choć tak na niego liczyłam :(. Nie tylko słabo kryje, ale także wchodzi w zmarszczki i sprawia, że są jeszcze bardziej widoczne ;/.


No i tak z 4 kosmetyków jak zawsze zrobiła się cała siatka :D

A czy Wy zaopatrzyłyście już swoje  kosmetyczki nowościami? Co zwróciło waszą uwagę najbardziej? Piszcie śmiało w komentarzach i pamiętajcie, że jutro ostatni dzień :D!

Pozdrawiam
Słodkie Piękno

poniedziałek, 15 kwietnia 2019

Nowy wiosenny trend "Niebieska linia" ♥

Witajcie kochane!

Czy słyszałyście już o nowym trendzie tej wiosny?

Ja sama przyznaję, że  dowiedziałam się o nim całkiem niedawno dzięki gazecie Skarb, którą zdobyłam w Rossmannie. Myślę, że większość z Was wie już doskonale o którą chodzi =D. 

NIEBIESKA LINIA
Kochane, musicie przyznać, że niebieski w makijażu należy do bardzo odważnych kolorów. Znacznie bardziej rzuca się on w oczy w porównaniu do klasycznej czerni czy brązu szczególnie jeżeli chodzi o kreski.
Musimy pamiętać jednak, że do odważnych świat należy :D, dlatego ja dzisiaj skusiłam się na taką "niebieską linię" i postawiłam na coś nowego w makijażu :).









A oto efekt jaki uzyskałam. Dzisiaj postawiłam na jasny odcień, ale myślę, że uda mi się już niedługo  pokazać Wam jeszcze efekt, jaki uzyskam ciemniejszym kolorkiem :D.





Z czasopisma dowiedziałam się również, że dla osoby o jasnej karnacji najlepiej sprawdzą się mało intensywne barwy, natomiast osoba o karnacji ciemniejszej może pozwolić sobie na bardziej wyraziste kolory. Ja jednak myślę, że wszystko zależy od naszego podejścia. Najpiękniejsze czujemy się w tym co podoba się Nam, a nie komuś.
Pamiętajmy, że makijaż zawsze możemy zmyć, nie jest to nic stałego w naszym życiu, dlatego warto pozwolić sobie czasami na coś bardziej odważnego ♥.





Dodatkowo wykonując ten makijaż zdecydowałam się dołączyć do akcji #niebieskaliniarossmann organizowanej na Instagramie. Kampania ta wspiera telefoniczną Niebieską Linię skierowaną do ofiar przemocy domowej. Myślę, że część z Was już słyszała o tym zapewne nie raz w reklamach♥. Mi bardzo spodobał się ten pomysł. Czytałam gdzieś również, że do akcji przyłączyły się nawet pracownice drogerii Rossmann :D


Na koniec pytanie do Was drogie czytelniczki ☺
Co wy sądzicie o nowym trendzie w makijażu? Czy według Was niebieski pasuje do codziennego makijażu, czy może jednak jest zbyt odważnym kolorem? 
Piszcie śmiało w komentarzach. Bardzo chętnie dowiem się co Wy sądzicie na ten temat. Jak wiadomo, ile ludzi tyle opinii, a każda z nich jest warta wysłuchania ♥.
Pozdrawiam
Słodkie Piękno.

niedziela, 7 kwietnia 2019

Mishi, Koreańskie maseczki z wodą lodowcową.

Witajcie kochane!

Już od jakiegoś czasu bardzo modne stały się kosmetyki Koreańskie. Zapewne nie raz już o nich słyszałyście. Zrobiły one furorę i zdobywają coraz większą liczbę fanów. Ja nie miałam jeszcze okazji przetestować nic koreańskiego =D, więc przyszedł czas nadrobić zaległości :P.



Pierwszy raz z maseczkami Mishi spotkałam się  w sklepie Biedronka. Nigdy nie kusiło mnie ich kupno ze względu na to, że są one na tkaninie i noszenie jej przez 20 min nie jest wygodne. Podchodziłam do ich kupna parę razy aż w końcu dostałam je w prezencie . Dzięki temu miałam dużą motywacją, aby je w końcu wypróbować i ocenić dla Was, ale też zaspokoić swoją własną ciekawość ☺

Ze wszystkich maseczek jakie posiadam wybrałam dzisiaj dla Was Mangosteen- ukojenie i nawilżenie (wersja łagodząca). Opowiem Wam jak sprawdziła się u mnie oraz dlaczego przekonałam się do tkanin. Także zaczynajmy :D

Pierwszą maseczką jaką wypróbowałam była właśnie Mangosteen. Wybrałam ją dlatego, że miałam problemy z suchą i podrażnioną cerą. Uznałam, że to będzie idealny test, aby sprawdzić jej działanie☺. Przed użyciem oczyściłam twarz swoim ulubionym żelem oraz jak zalecał producent nałożyłam  tonik (w moim przypadku był to aloesowy z Ziaji). Następnie naniosłam tkaninę na twarz i odczekałam 20 minut. Po upływie czasu pozostałość wklepałam w skórę.

Przy nakładaniu miałam spory problem, ponieważ emulsji na tkaninie było tak dużo, że wszędzie kapała ;)) z drugiej to może lepiej, że producent Nam nie żałował ☻Poza tym tkanina bardzo ładnie przylegała do skóry i nie zsuwała się ani nie odklejała. Dzięki temu mogłam zająć się czymś innym :).
Trzymając tkaninę na twarzy czułam lekki, przyjemny chłód. Zapewne dzięki niemu podrażnienia stały się złagodzone i mniej widoczne.Wklepując pozostałości kosmetyku w skórę czułam, że twarz jest nawilżona, lekko ujędrniona i miękka w dotyku.  Nie było jednak tego czuć w 100% tak jak po całkowitym wchłonięciu emulsji, ponieważ substancja znajdująca się na płachcie miała lepką konsystencję. Na końcu dodam, że maseczka dzięki swoim właściwościom pomogła mi pozbyć się problemów z przesuszoną skórą ♥

Cena takiej maseczki to 3.99zł. Jak już wcześniej wspominałam znajdziecie ją w np. w Biedronce czy Stokrotce, ale także i w drogeriach typu Natura czy Rossman (pamiętajcie, że mogą się one różnić jednak ceną) ☺.

No i oczywiście coś, co obiecałam Wam na samym początku, czyli dlaczego przekonałam się do maseczek na tkaninie?
A no z bardzo prostego powodu =D, ponieważ nie trzeba ich spłukiwać. Zaoszczędza to nie tylko czas, ale także pozwala kosmetykowi wchłonąć się w 100% i wzmocnić jego działanie♥

A czy Wy miałyście już okazję testować te maseczki? 
Co o nich sądzicie? Podzielcie się swoją opinią w komentarzu ☺.Zapraszam Was również do polubienia strony na Facebooku oraz do odwiedzenia profilu na Instagramie ❣

Pozdrawiam
Słodkie Piękno

poniedziałek, 1 kwietnia 2019

Marion- parafinowa kuracja do stóp oraz inne nowości♥

Witajcie kochane!

Ostatnio na moim Instagramie mogłyście zobaczyć nowości z Marion jakie udało mi się znaleźć w sklepie. Jeżeli jeszcze ich nie widziałyście to przedstawiam Wam nowy zakup♥




Bardzo możliwe, że są już na półkach od jakiegoś czasu a ja zauważyłam je dopiero teraz.
Nie jedna z Nas zapewne kojarzy je z tanimi kosmetykami z niższej półki. Ja z czystej ciekawości postanowiłam je jednak wypróbować☺, dlatego dzisiaj wybrałam dla Was parafinową kurację do stóp. Opowiem Wam o jej wadach i zaletach oraz jak sprawdziła się u mnie.

Kuracja składa się z:

  1. Regenerującego peelingu
  2. Pielęgnacyjnej maski parafinowej
  3. Pary foliowych skarpetek





Zacznę od peelingu, który u mnie sprawdził się bardzo dobrze. Na wilgotne stopy naniosłam kosmetyk i delikatnie rozmasowałam go przez ok 2 minuty. Nic prostszego :D! Stopy stały się przyjemnie gładkie i miękkie w dotyku. 
Peeling posiada grube ziarenka, które dobrze złuszczają martwy, zrogowaciały naskórek. 

Jako, że do peelingu nie mam żadnych zastrzeżeń tak w przypadku pielęgnacyjnej maski mam parę uwag. Pierwszą wadą jaką zauważyłam jest płynność kosmetyku. Zachowuje się on jak woda ☺. Po rozcięciu saszetki maska znajdująca się w środku wypływa (niestety na opakowaniu nie ma żadnej informacji o tym ;/). Trzeba bardzo uważać, ponieważ chwila nieuwagi i z maski nic nie zostanie.
Po nałożeniu na wilgotne stopy (pamiętajcie aby ich nie osuszać) lekko się pieni. Zapach jest bardzo przyjemny ale i tak czujemy go tylko podczas nakładania :). Ja zrobiłam dokładnie tak jak zaleca producent. Po nałożeniu maski oraz skarpetek założyłam na stopy dodatkowo ręcznik i odczekałam 10 minut. Niestety u mnie to nie zadziałało. Stopy po osuszeniu były suche i musiałam nałożyć dodatkowo krem aby je nawilżyć. Przyznaję, że po tak dobrym peelingu spodziewałam się lepszego efektu. Niestety zawiodłam się :(.
 
Cena takiej saszetki to ok 2,50zł.

Czy warto wypróbować? To już pozostawię ocenie dla Was☺

Może któraś z Was miała już styczność z tym kosmetykiem? Co o nim sądzicie?
Piszcie śmiało w komentarzu Wasze opinie. Czekam na nie z niecierpliwością♥

Pozdrawiam
Słodkie Piękno